sobota, 10 listopada 2012

Analiza Leighton Meester - część 1


Do notki o Leighton Meester przymierzam się od bardzo dawna, bo aktorka ta fascynuje mnie odkąd tylko ją zobaczyłam - z kilku powodów. Po pierwsze, jest idealnie piękna. Po drugie, potrafię godzinami podziwiać zdjęcia jej strojów z "Gossip Girl", chociaż jeśli chodzi o sam serial to wymiękłam już pod koniec drugiego sezonu - zaczęło za bardzo przypominać "Modę na sukces", tyle że z ładnymi i gustownie ubranymi aktorami. No i po trzecie, skoro ją tak uwielbiam, to oczywiście nie mogłam nie zacząć zastanawiać się jakim jest typem kolorystycznym - intrygowało mnie to zwłaszcza dlatego, że podobała mi się chyba we wszystkich kolorach, w jakich ją widziałam! Najpierw, oceniając po "ogólnym wrażeniu", chociaż tak się nie powinno w analizie robić, byłam pewna, że jest Głęboką Jesienią, i utwierdziłam się w tym przekonaniu widząc jak na zdjęciach z kolejnych sezonów GG ma coraz jaśniejsze włosy; im bardziej była blondynką, tym mniej mi się podobała:-) I naprawdę bardzo się zdziwiłam gdy nagle gdzieś wyczytałam, że blond to jej naturalny kolor!!

Teraz przerwa na małą dygresję, a jakże:-) Jestem wielką fanką naturalnego wyglądu i eksponowania tego co się ma, a nie "dorabiania" sobie tego, co by się chciało mieć. Uważam że farbowane włosy nigdy nie będą tak dobrze wyglądały jak naprawdę zadbane naturalne. Podobne zdanie mam na temat kolorowych soczewek, samoopalaczy i tym podobnych. Takie rzeczy dobrze wyglądają na fotoszopowanych zdjęciach oraz (też nie zawsze) na gwiazdach podczas wielkich gali, do których rzeczone gwiazdy szykują się miesiącami, ale rzadko kiedy  zachwyca mnie to na co dzień. Pewnie jestem w mniejszości, no ale nic już nie poradzę na to, że toleruję "sztuczność" tylko wtedy, gdy udaje jej się wyglądać jakby była naturalna; a taki efekt naprawdę trudno osiągnąć gdy np. z brunetki robi się blondynkę albo gdy jasnoskóra osoba opala się na głęboki brąz. Pod tym względem Leighton też jest wyjątkowa - nie tylko nieporównanie lepiej, przynajmniej moim zdaniem, wygląda jako brunetka ale też zachodzi u niej zależność odwrotna niż u większości kobiet - na ogół większość gwiazd, kiedy chce się "wylaszczyć" zmienia kolor właśnie na blond - jak np. Maja Sablewska, Joanna Brodzik czy Shakira - i bardzo często im się to udaje - wyglądają mniej lub bardziej sztucznie, czasem trochę banalnie, ale bez wątpienia ładnie, bardziej świeżo i młodo. Leighton oczywiście też nie wygląda w blondzie źle, ale dopiero ciemny brąz wydobywa całą jej olśniewającą urodę. Zgadzacie się:?



A jakim jest typem? Dziś zajmiemy się tylko wstępnym opisem i analizą, a ostateczny werdykt pojawi się wczęści drugiej lub nawet trzeciej:-)

Na początek przyjrzyjmy się jej najstarszym zdjęciom. Zakładam, że jako uczennica nie farbowała włosów i nie nosiła circle lenses. Ma jasne włosy i oczy o tak głebokim odcieniu brązu, że nie widać różnicy między źrenicą a tęczówką.



Takie połączenie trochę mnie zbija z tropu, bo rzadko kiedy spotyka się osoby o tak ciemnych oczach, nawet u głębokich zim i jesieni, a co dopiero u blondynek. No dobrze, idźmy dalej. Naturalny kolor oczu i włosów wyklucza typ zimowy i typy jasne. Wykluczam też ciepłą jesień (bo raczej nie wygląda na rudzielca) oraz głęboką jesień - tak jest na niektórych stronach opisywana - bo odcień włosów jest na to zbyt jasny. Zostaje nam więc:

- chłodne i przygaszone lato
- ciepła i kontrastowa wiosna
- przygaszona jesień

Typ letni też można spokojnie odrzucić - wystarczy popatrzeć na Leighton w wybitnie ciepłych kolorach - złocie, słonecznej żółci, pomarańczu - nie jestem pewna, czy te odcienie są dla niej idealne, ale z pewnością nie robią jej "krzywdy", pomimo że  są bardzo intensywne i ciepłe, a Leighton nie ma tu mocnego makijażu.




Biorąc pod uwagę jak pięknie wygląda Leighton w ostrej zieleni na jednym ze zdjęć powyżej, przygaszona jesień jest mało prawdopodobna, ale jeszcze jej do końca nie odrzucam. Mamy też opcję z czystą i ciepłą wiosną. Więcej o tym w następnym odcinku:-)

niedziela, 14 października 2012

Ciemne włosy, niebieskie oczy, jasna cera - jaki to typ? Marion Cotillard, Eva Green i ja:-)



Na początek wstęp dla osób troszkę już zorientowanych w analizie kolorystycznej, jeśli ktoś jest nie w temacie, to poniższy akapit może być dla niego dość niezrozumiałym bełkotem:-)

W Polsce nie zdążyła się jeszcze zadomowić analiza wg 12 typów (o ile mi wiadomo, kurs który zakończyłam zaledwie kilka miesięcy temu był pierwszym tego typu szkoleniem w naszym kraju, choć podobno na świecie jest już znany i praktykowany od dawna), a już na amerykańskich stronach poświęconych analizie pojawiają się wzmianki o 16 typach! Na razie nie za bardzo mam dostęp do materiałów na ten temat, ale wiem, że ten nowy, poszerzony o 4 nowe typy system (soft spring, soft winter, soft autumn deep, soft summer deep), nie przeczy systemowi dwunastu typów, tylko go doprecyzowuje i uzupełnia. O ile nigdy jeszcze nie spotkałam się z nikim, kogo mogłabym określić jako soft spring lub soft summer deep i nie jestem pewna, czy to już nie jest trochę dzielenie włosa na czworo, o tyle co do istnienia "głębszych" i "łagodniejszych" przygaszonych jesieni nie mam najmniejszych wątpliwości (porównajcie np. Calistę Flockhart i Jessikę Albę - obydwie są zaliczane do soft autumn, ale Calista jest o wiele delikatniejsza). Natomiast kwestia istnienia typu "soft winter" jest dla mnie wręcz osobista:-) Jest takie powiedzenie, że szewc chodzi bez butów, i w moim osobistym przypadku sprawdza się ono w 100% :-) Bardzo długo zastanawiałam się, czy jestem raczej soft summer czy cool winter. Póki co zaliczam siebie samą do tego pierwszego, ale:

- wszystkie modelowe przygaszone lata są albo blondynkami, albo z powodzeniem farbują się na dość jasny blond. Ja w każdym blondzie wyglądam tragicznie, zupełnie giną mi rysy twarzy, a mój naturalny kolor to bardzo ciemny brąz (w dzieciństwie czarny) - no i coś mi nie pasuje, że przy takim kolorze włosów nadal jestem typem jasnym

- wszystkie modelowe przygaszone lata są "siostrzanymi" typami przygaszonych jesieni, tzn. mogą włączać sobie nieco ciepłych kolorów do palety i na pierwszy rzut oka dość trudno jest zdecydować, czy są typem cieplejszym czy chłodniejszym - u mnie nie ma żadnych wątpliwości, że jestem typem chłodnym i ciepłe kolory są dla mnie be

- przygaszonym latom nie poleca się czerni i kontrastu czarnego z białym - ja najwięcej komplementów zbieram, gdy jestem ubrana na czarno. W czarno-białych zestawieniach też jest mi nie najgorzej.

- ale - mam szarawy odcień skóry i oczy bardziej szare niż niebieskie (typowe dla soft summer); chyba ładniej mi w odcieniach pudrowych, przyszarzałych, niż typowych dla chłodnej zimy dość nasyconych granatach i fuksjach; włosy mi na starość zjaśniały, brwi mam w odcieniu bardzo ciemny blond tudzież szarym (?)

- ergo, jestem nieszczęśliwa, bo do żadnego typu tak naprawdę nie pasuję:-))) Więc może ten nowy typ soft winter to coś dla mnie?


No dobra, koniec bełkotu i autoanalizy na chwilę:-) Przejdźmy do bohaterek dnia, czyli dwóch przepięknych francuskich aktorek, Marion Cotillard i Evy Green. Na pierwszy rzut oka (mojego) wyglądają jak chłodne zimy lub takie dziwne przygaszone lata jak ja właśnie. Chciałabym dziś zweryfikować (w momencie jak to piszę nie wiem, jaki będzie wynik), czy moje rzucanie okiem jest cokolwiek warte, ale wcześniej (surprise) mała dygresja - porównywanie typów jest super! O wiele łatwiej można wtedy zobaczyć, czy w danym kolorze jest nam naprawdę ładnie, czy może jednak przy osobie o innym typie urody gaśniemy, gdy ubierze się w ten sam kolor. Jeśli nie chcecie robić sobie profesjonalnej analizy tylko same dojść do tego jaki jest wasz typ, bardzo bardzo polecam takie ćwiczenie, może być niezwykle pouczające:-). Koniec dygresji, zaczynamy.

Na początek zdjęcia Marion, na których wygląda moim zdaniem prześlicznie:



A tutaj już nie tak korzystnie (tudzież wręcz strasznie):




Wnioski, jakie nasuwają mi się po tych zestawieniach:

a) w stylizacji na femme fatal (czarne włosy, czerwona szminka, biała skóra), w jakiej teoretycznie Zimom (chociaż zwłaszcza głębokim i kontrastowym) powinno być ładnie, Marion wygląda bardzo źle (argument na rzecz opcji "soft summer")
b) zbytnio rozjaśnione/blond włosy działają jak gumka wymazująca rysy twarzy (mój przypadek także - argument za "cool winter")
c) w bieli i czerni bardzo ładnie ("cool winter");  w delikatnych kolorach (ten przygaszony różowobeżowy) ładniej, tak słodko, dziewczęco i naturalnie niż w mocnych i chłodnych, w których wygląda nijak ("soft summer")

Jednym słowem, mamy remis, dwa argumenty za "cool winter" i dwa za "soft summer". Na ten moment nie umiem stwierdzić, który należałoby wybrać, niemniej jednak nie żadnych wątpliwości, jakie barwy są dla Marion najlepsze - pudrowe, dość jasne odcienie, niezbyt nasycone/skontrastowane kolory, granat oraz czerń i biel, czyli właśnie wymieszane palety w/w typów. Bardzo mnie to w sumie cieszy, bo oznacza, że mam coś wspólnego z Piękną Marion:P Ostatnio też spotkałam dziewczynę, która miała identyczne cechy urody - więc chyba najwyższy czas stworzyć nowy podtyp "cool winter soft":-)

Drugą aktorką, co do której miałam niemal pewność, że jest jednym z tych dwóch typów jest Eva Green.
W Evie "zakochałam się" po obejrzeniu filmu "Cracks", który zawiera wszystkie moje ulubione elementy: pensja dla dziewcząt, dorastanie plus piękne stylizacje retro (jakby co, to moja recenzja tego filmu jest tu). Na pierwszy rzut oka klasyczna, chłodna zima - ciemne włosy, szaroniebieskie oczy, porcelanowa cera - coś mi jednak w jej "zimowych" stylizacjach zgrzytało i zaczęłam doszukiwać się w niej przygaszonego lata, tudzież tej delikatnej chłodnej zimy, jaką moim zdaniem jest Marion Cotillard. Niestety, podczas szukania materiałów do tego posta odkryłam jej wywiad dla  metro.co.uk i dowiedziałam się że Eva jest naturalną ciemną blondynką (a  także że z upodobaniem używa jaskrawych czerwonych szminek, w których moim zdaniem wygląda fatalnie, mam rację?)




W każdym razie Eva popsuła mi trochę szyki - czyli koncepcję tego posta - bo jako naturalna blondynka nie może być zimą. No cóż,  przynajmniej wyjaśniło się teraz dlaczego zawsze w jej ulubionej stylizacji na chłodną zimę (ciemne włosy, jasna cera, czerwone szminki, czarne ubrania) zawsze wyglądała trochę tak "na siłę"... Popatrzcie:



Na takie zestawienia kolorystyczne Eva jest moim zdaniem po prostu zbyt delikatna - choć pierwszą ratuje kolor bluzki (sukienki?), bardzo ładnie harmonizujący z jej cerą i kolorem oczu. Gdyby zetrzeć tą mocną szminkę byłoby całkiem OK.

Pozostaje pytanie jakim typem jest Eva? Na pewno  NIE JEST typem ciepłym, to aż bije po oczach Pozostaje więc dla niej opcja "lato", pytanie tylko, czy przygaszone czy chłodne (siostrzany typ "chłodnej zimy")?

Znalazłam zdjęcie, które od razu wyklucza tą drugą możliwość - stylizacja na zgaszoną jesień, okropna:



Osoba o typie soft summer wyglądałaby w takiej stylizacji znośnie, a może nawet ładnie. U Evy natomiast te cieplejsze rudawe włosy i ciemna oliwkowa bluzka wyglądają jakoś tak nieświeżo, smutno, "gryzą się" z kolorem cery. Drogą eliminacji zostało nam tylko "cool summer", co zgadza się zarówno z tym co bardzo wyraźnie po Evie widać (na pierwszym miejscu chłód, a w dalszej kolejności przygaszenie - cool summer to typ, który może sobie pozwolić na intensywniejsze barwy, pod warunkiem, że nie ma w nich ani grama ciepła, jak tu:





Kolor sukienki pewnie by nie przeszedł bez make-up'u i być może retuszu, ale blond włosy naprawdę Evie pasują - uważam że ślicznie wydobywają jej rysy twarzy, w przeciwieństwie do zbyt ciemnych, które ją gaszą (zauważcie, że odwrotna zależność zachodziła u Marion).



I na koniec najlepszy zestaw dla "chłodnych lat" - mieszanka błękitów, niestety znalezienie zdjęcia Evy w czystym, intensywnym niebieskim było niemożliwe, dlatego wybrałam jej możliwie najbardziej naturalną fotkę i "ubrałam" na niebiesko. Moim zdaniem w takich kolorach byłoby jej naprawdę OK. Ciekawe czemu ich nie nosi.


Tak więc, osoby ciemnowłose, niebieskookie i jasnoskóre mogą być
-przygaszonymi latami
-chłodnymi zimami
-typem pomiędzy, który dopiero trzeba stworzyć:P
-lub najbardziej oczywistym typem - kontrastową zimą, czyli tak zwaną "Królewną Śnieżką", jak Megan Fox:


                                                                            Megan Fox


Ale o kontrastowych zimach - albo o Leighton Meester, której typ kolorystyczny mocno mnie zastanawia - będzie następnym razem, bo w życiu tej notki nie opublikuję:P

środa, 6 czerwca 2012

Post na szybko:-) - porównywanie typów kolorystycznych

W OGÓLE nie mam na nic czasu, ale jakoś nie mogę tu czegoś nie napisać. Przedwczoraj miałam wielką przyjemność przeanalizować 8 superowych dziewczyn (szkoda tylko że przy słabym świetle i że nie miałam więcej czasu na każdą, ale jest to chyba do nadrobienia:-) W każdym razie, jedną z wątpliwości jaka się pojawiła było to, dlaczego dwie osoby należące do jednego typu nie są jakoś bardzo do siebie podobne. Jest to idealna wątpliwość do wyjaśnienia w notce na szybko, więc uwaga, objaśniam:D

W analizie kolorystycznej wyróżnia się 12 typów. Wyobraźcie więc sobie, że weźmiemy np. 50 kobiet i spróbujemy je przyporządkować do ich  typów. Choćby nawet te kobiety miały nieufarbowane włosy i zero makijażu, to i tak raczej nikt by się nie spodziewał, że jest tylko 12 możliwych opcji wyglądu i że osoby zaliczone do tej samej grupy będą miały identyczny (lub chociaż bardzo bardzo podobny) kolor oczu i włosów.

Inną sprawą jest, że czasami, zwłaszcza wśród typów przygaszonych, pojawiają się dość charakterystyczne podtypy, dla których optymalne kolory mogą się nieco różnić. Jak już tą sprawę dokładnie przebadam, to stworzę nowy, autorski, jeszcze bardziej rozszerzony system analizy:P Na razie musicie się zadowolić przykładami:-)


ZGASZONE JESIENIE:


Ashley Olsen (jeśli jesteś zgaszoną jesienią, to już wiesz jak nie malować ust:-) i Jessica Alba (i czego nie zakładać) należą do tego samego typu, ale jakoś super podobne nie są. Ashley ma szarozielononiebieskie oczy i jest jaśniejsza, Jessica - ciemnobrązowe oczy i nieco "wyrazistszą" karnację. Ale kolory dobre w dla obydwu będą podobne - np. jednej i drugiej ładnie w oliwce (nie udało mi się niestety znaleźć identycznego odcienia:(


ZGASZONE LATA



Carmen Electra i Angelina Jolie też nie są zbyt podobne, ale należą do tego samego typu - zgaszonego lata - i kolory ich sukienek na powyższych zdjęciach nie są dla nich najlepsze. Carmen w tej mocnej czerwieni wygląda znośnie dzięki mocnemu stuningowaniu:-) - wyraźnej opaleniźnie i bardzo podkreślonym oczom. Na wieczorną imprezę taki look ujdzie, ale na dzień raczej się nie nadaje. Angelina jest tu też moim zdaniem trochę mniej ładna niż zwykle - wygląda blado i smutno.

I jeszcze jedna kwestia. Podczas grupowej analizy kilka osób stwierdziło, że analizowanej osobie (typ zgaszony) ładnie jest w czystej bieli. Dopiero przyłożenie tej samej chusty osobie o typie kontrastowym pokazało, że tamtej aż tak ładnie w bieli nie było (odwrotna zależność zaszła przy porównaniu jak obydwie osoby wyglądają w śmietankowej bieli). Dlatego się tu niniejszym powtórzę: jeśli ktoś jest ładny, to w niczym - albo w bardzo niewielu barwach -  będzie wyglądał tragicznie. Analiza kolorystyczna służy jednak temu, żeby wybrać te najlepsze dla nas kolory, do których nie będziemy musiały się specjalnie "podciągać" makijażem, opalenizną itd. Jako już ostatni przykład podam mocną czerwoną szminkę na typie przygaszonym i jasnym oraz głębokim (ciemnym):


Angelina wygląda jakby zużyła pół szminki na ten makijaż. Skóra zrobiła się szaroblada. Oczywiście nie wygląda brzydko, bo to chyba niemożliwe, ale tak bardzo "na siłę" - w przeciwieństwie do Camili Alvez, która w równie mocnym kolorze wygląda całkiem naturalnie, a całość nie wygląda na zbyt "zrobioną" jak w wypadku Angeliny.

Jak zawsze będę wdzięczna za wszelkie głosy krytyczne:-) Do zobaczenia po długim weekendzie:-)


środa, 30 maja 2012

Po co nam analiza kolorystyczna czyli o wszystkim i o niczym.

Przymierzam się właśnie do zanalizowania Marion Cotillard, chwilowo jednak nie mam aż tak dużo czasu plus ciągle się waham pomiędzy dwoma typami. Akurat jej analizę chciałabym przeprowadzić jak najdokładniej, bo Marion jest TAAAAKA piękna:-) Sami popatrzcie:


 A tymczasem chciałabym napisać trochę po co właściwie robi się analizę i do czego może się nam przydać. Jeśli nawet nie zamierzacie nigdy jej sobie robić i generalnie nosicie wszystko co akurat jest modne i Wam się podoba, to jednak z tej jednej rzeczy naprawdę warto zdać sobie sprawę. Jedziemy:-)

Niektórzy mówią, że ładne jest to, co się podoba. Niektórym na przykład podobają się tego typu stylizacje:


Trochę tak głupio mi krytykować samą Donatellę Versace oraz różne amerykańskie gwiazdy, ale tu nic mi do niczego nie pasuje i mnie nie zachwyca, no co ja zrobię:-)? Jennifer Hudson jest po prostu zbyt ciemna do takiej delikatnej pastelowej sukienki. Jej naturalny koloryt jest nasycony i ciemny, a sukienka jest blada i jasna, ergo nie ma między tymi dwoma kolorami harmonii, ergo Jennifer nie wygląda w niej dobrze, a już na pewno nie optymalnie. A gdybyście miały powiedzieć jakie są włosy Donatelli, to jaki przymiotnik przyszedłby Wam najpierw do głowy? Bo mi: "farbowane". Nie: ładne, długie, nie blond, nie proste, tylko farbowane właśnie i moim zdaniem to bardzo źle, bo jest to równoznaczne z faktem, że one do jej typu urody po prostu nie pasują, odstają, podobnie jak te prawie białe usta. Podkreślam, że przypadku obydwu pań nie mówimy o ich figurach, rysach twarzy czy wzroście, a jedynie o tym, czy zastosowane w makijażu i ubiorze kolory wydobywają ich naturalną urodę czy nie. Moim zdaniem - nie, wręcz przeciwnie.

Wróćmy do Jennifer Hudson. Myślę że większość z osób oglądających to zdjęcie intuicyjnie stwierdzi, że kolor sukienki nie pasuje do odcienia jej skóry - żeby nie było, to nie jest żadna rasistowska uwaga, ja jestem blada jak ściana i też nie wyglądałabym w nim najlepiej.  Ale dlaczego te dwa kolory się gryzą? Czy jest na to jakieś racjonalne wytłumaczenie?

Po pierwsze, moim skromnym zdaniem, każdy kolor ma swoją "filozofię". Raczej nikt nie wątpi, że nie zakłada się wściekłej czerwieni na pogrzeb ani kolorowej hawajskiej koszuli a la Cejrowski na rozmowę o pracę. Bardzo często kolor w który się ubieramy ma za zadanie coś wyrazić. Pastele - sukienka J. Hudson jest pastelowo różowa - czyli czyste kolory do których dodano bardzo dużo bieli są z definicji jasne, delikatne i czyste, nie zawierają w sobie ani trochę czerni (w przeciwieństwie do odcieni pudrowych). Zatem założenie czegoś pastelowego ma sens jedynie w tych stylizacjach, w których chcemy podkreślić właśnie tą delikatność i jasność. Jennifer Hudson nie jest jasna i delikatna, ma zdecydowaną, nasyconą, ciemną urodę która w zestawieniu z delikatnością sukienki staje się już zbyt ciemna i niezbyt atrakcyjna (IMHO). W pastelach wyglądają tak naprawdę dobrze tylko blondynki i to te "rozbielone", a nie "przyszarzałe", bo tylko one mają szansę wystylizować się na naprawdę jasne i delikatne. Na przykład Taylor Swift:



Stylizacja na słodkiego aniołka nie każdemu musi się podobać, ale patrząc na to zdjęcie ja przynajmniej nie mam wrażenia, że kolory się ze sobą "kłócą". Miało być słodko i delikatnie i jest. Jennifer Hudson w podobnych kolorach powyżej z pewnością słodko i delikatnie nie wyglądała.

Innym przykładem jest słoneczny odcień żółtego - ciepły, wyrazisty i radosny. Użycie go np. u osoby bladej, o delikatnej, "przyszarzałej" urodzie będzie zupełnie bez sensu, bo jego ciepło i wyrazistość niestety nie udzielą się tej osobie, tylko sprawią, że skóra będzie wyglądała na zmęczoną i niezdrową.

Jest słonecznie i wesoło i w dodatku naturalnie? Jest:-D












                                           A w przypadku "chłodnej" Lily Collins?


Jak uniknąć takich błędów? Tak jak już pisałam wcześniej, najważniejsze to rozpoznać swoją główną cechę. Czasem jest to dość proste, czasem nawet profesjonalny kolorysta będzie miał z tym problem. Kiedy jednak już to odkryjemy (a nawet zanim to się stanie:-), powinnyśmy trzymać się z daleka od kolorów przeciwnych do naszego typu urody czyli:

- typy ciemne nie ubierają się od stóp do głów na jasno, bo w efekcie mogą wyglądać "ziemiście" i starzej
- typy jasne unikają ciemnych kolorów, bo będą wyglądać smutno i blado
- typy ciepłe strzegą się chłodnych odcieni, żeby nie wyglądać jak po żółtaczce
- typy chłodne unikają ciepłych kolorów, bo przy nich wyglądają niezdrowo
- typy przygaszone (delikatne) nie ubierają się na jaskrawo, bo nie będzie ich widać
- typy czyste (kontrastowe) nie zakładają zgaszonych odcieni, bo, m.in., ubrania będą na nich wyglądać jak niedoprane

Jeśli jednak koniecznie chcemy założyć coś do nas niepasującego, to warto zdawać sobie sprawę jak to "niedopasowanie" złagodzić, żeby wyglądać korzystnie. Jeszcze jeden przykład:

Wspomniana już Taylor Swift jest jasna i raczej mało kontrastowa, ale w tej kontrastowej sukience wygląda ok:



Ta stylizacja uszła jej na sucho dzięki mocnemu makijażowi. Gdyby zrobiła sobie make-up typu nude, byłoby znacznie gorzej, cała jej uroda zostałaby przytłoczona tą sukienką. Poza tym jest bardzo młoda i takie "ekscesy":-D mogą jeszcze "przejść. Jednak za kilkanaście lat nie powinna już tego powtarzać, chyba że chce wyglądać jak przysłowiowa "stara pudernica". Poniżej dowód, że w równie mocnej kolorystyce można wyglądać dobrze bez zmalowywania się:


Jessica Szohr (jedna z kolejnych na mojej liście do zanalizowania, wietrzę w niej dość rzadko spotykany typ kontrastowy) nie musiała robić sobie makijażu pin-up, żeby i przy tej sukience było widać, że jednak ma oczy i usta:-))

Czas do pracy:( W następnej notce spróbuję podsumować ciepło i chłód i może za jednym zamachem napiszę coś niezmiernie ciekawego o tym jak odkryć w sobie typ ciemny i jasny. Wiem że mój blog nie bije (póki co:P) rekordów popularności, jednak wszystkich zabłąkanych tu wędrowców zachęcam do wyrażania swojej opinii na temat zdjęć.  Czasem jak się tak na nie napatrzę to zaczynam mieć wrażenie, że już nic do nikogo nie pasuje lub że wszystko pasuje do wszystkiego:)) dlatego naprawdę będę bardzo wdzięczna za opinie czy zgadzacie się z moimi tu teoriami czy nie:-)


czwartek, 24 maja 2012

Pierwsza analiza:-) - Christina Ricci

Dziś zapowiadana analiza pierwszej gwiazdy "Uwodziciela" czyli Christiny Ricci. Ponieważ jest to pierwsza analiza na blogu pozwolę sobie na kilka uwag wstępnych:-)

1. Wynik uzyskany na podstawie zdjęć, bez widzenia danej osoby na żywo, nie jest całkowicie wiarygodny, bo często nie jestem w stanie stwierdzić jaki jest naturalny odcień włosów, skóry czy nawet oczu danej osoby - zdjęcia mogą być przekłamane, sfotoszopowane (dlatego ocenianie na podstawie zdjęć z sesji jest najbardziej ryzykowne), poza tym rzadko kiedy można znaleźć zdjęcie bez make-up'u, nie wspominając o farbowanych włosach czy kolorowych soczewkach. Efekt jest taki, że czasem na blogach znanych stylistów pojawiają się sprzeczne informacje - np. Jennifer Aniston jest raz klasyfikowana jako Zgaszone Lato a czasem jako Ciepła Wiosna (choć te typy nie mają ze sobą wiele wspólnego). Angelinę Jolie czasem określa się jako Zgaszone Lato a czasem jako Chłodną Zimę (tu różnica jest stosunkowo niewielka). W każdym razie postaram się moje wnioski ilustrować przykładowymi zdjęciami, żeby było jasne na jakiej podstawie je wyciągnęłam i żebyście mogły łatwo sprawdzić czy się ze mną zgadzacie.

2. Z uwagi na łatwo dostępne zdjęcia będę analizować znane osoby - modelki, aktorki, piosenkarki (chyba że ktoś przyśle mi kilkanaście swoich zdjęć w różnych kolorach i pozwoli je zamieścić:), a znane osoby mają to do siebie, że na ogół są bardzo ładne i zadbane. Pomijając jakieś naprawdę koszmarne błędy w stylizacji, ładna osiemnastolatka, nawet w zupełnie nieodpowiednim kolorze, raczej nie ma szans wyglądać naprawdę źle i prawie na pewno będzie wyglądać lepiej niż 50-latka w najpiękniejszym dla niej odcieniu. Z czego oczywisty wniosek jest taki, że im jesteśmy starsze tym bardziej powinnyśmy uważać na dobór barw.

3. I jeszcze jedno a propos wyglądania "źle" - czasami tak bardzo lubimy jakiś kolor albo tak bardzo podoba nam się jakaś kreacja albo to jak wygląda w niej figura jakiejś osoby, że nie zwracamy dużej uwagi na to, jak jej kolor "gra" z odcieniem skóry czy włosów. Moim zdaniem jednak, i ta idea będzie mi przyświecała tak długo jak zdania nie zmienię:-), dobry kolor to taki, który jest tylko tłem eksponującym naszą urodę, który widać dopiero po tym, jak zobaczy się nas i który można założyć i wyglądać ślicznie bez robienia specjalnego makijażu. Koniecznie muszę podać tu przykład Dominiki Ostałowskiej - w jej przypadku delikatne, zszarzałe, nierzucające się w oczy kolory sprawiają, że jej twarz staje się wyrazista i nabiera blasku; przy jaskrawych wzorach wszystko, co jest w niej ładne, zostaje przytłoczone i niemal znika.



















Tych zdjęć chyba nie trzeba komentować:-)?

4. To już chyba koniec uwag ogólnych.  Oto nasza gwiazda dnia (jako dziecko, więc jest największa gwarancja naturalności):


    Christina Ricci (żródło: hissandpop.com)                                              













Na razie niewiele można o Christinie powiedzieć: ze wszystkich 6 atrybutów (dla przypomnienia: jasny, ciemny, kontrastowy, przygaszony, chłodny i ciepły) bez wątpienia można odrzucić tylko typ jasny jako jej główną cechę (dlaczego bez wątpienia wyjaśnię w jednej z kolejnych notek).  Jeśli jednak ktoś mi nie wierzy, to proszę, oto dowód:


                                                            (źródło: graphicshunt.com)

Zdjęcie powyżej pokazuje też, że Christinie niespecjalnie pasują też przybrudzone, jasne barwy; wygląda smutno i nijako. Sprawdźmy to jeszcze na kilku innych kolorach:



Nie jest może fatalnie, ale to jeszcze chyba nie jest optimum. Przyciemnijmy więc te kolory....


Chyba trochę mniej mdło? To teraz jeszcze popatrzmy się na Christinę w wersji ciepłej i chłodnej:


Bardziej podoba mi się w ciepłych, ale w chłodnych też nie jest bardzo źle... Z tego wszystkiego można wysnuć hipotezę, że głównym atrybutem Christiny jest typ Ciemny (inaczej Głęboki, Deep). Jest więc albo Głęboką Jesienią, albo Głęboką Zimą (albo może jednak jeszcze inną z Zim?) Popatrzmy na inne zdjęcia:

                                                               (źródło: ourvanity.com)

Złoto. Nawet najbardziej "zrobiony" chłodny typ wyglądałby w tym koszmarnie, a Christinie jest w nim bardzo do twarzy. Odrzucam więc możliwość Chłodnej Zimy - szczerze mówiąc nie brałabym takiej opcji w ogóle pod uwagę gdyby nie fakt, że tak określono ją na jednym z blogów kolorystycznych, który sprawiał dość profesjonalne wrażenie. No to może Zima Kontrastowa?


Tu mam większy problem. Na pierwszym zdjęciu Christina wygląda ok, choć kolory sukienki są dość mocno zestawione. Jednak na drugim wyraźnie widać, że nie - jaskrawy, chłodny róż szminki gryzie się z ciepłym, bursztynowym kolorem oczu i jeszcze te kontrastowe kolczyki i włosy w bardzo ciemnym chłodnym brązie.... jak dla mnie za chłodno i za jaskrawo. Pierwsze co widzę, to kolor szminki, a dopiero potem osobę ją noszącą - a zatem kontrast jako główny atrybut też odrzucam. I jeszcze to zdjęcie:

                                                           (źródło: makeherup.com)

Christina w stylizacji po lewej, typowo głeboko-zimowej i w chłodnej szarej bluzce wygląda nienaturalnie i blado. Taki look może się niektórym podobać, ale jak dla mnie jest tu zbyt "zrobiona" i widać, że nie jest to jej naturalny wygląd - więc klasyczną Głęboką Zimą Christina chyba też nie jest. Po prawej stronie jest lepiej, dużo bardziej harmonijnie i naturalnie (te kolory kojarzą mi się z Przygaszoną Jesienią, której też do końca nie wykluczałam) , ale trochę brak mi koloru, jest trochę nudno - po raz kolejny dochodzę do wniosku, że nadmierne rozjaśnienie nie wpływa na nią korzystnie. A zatem zostaje nam ostatnia opcja:
Głęboka Jesień! Powinna nosić kolory przede wszystkim nasycone, raczej unikać jasnych i pastelowych. Po drugie, Christina jest już blisko Głębokiej Zimy, więc może sobie też pozwolić na chłodniejsze (ale koniecznie nasycone odcienie). Czystość koloru nie ma już większego znaczenia, ale odrobinka przygaszenia mogłaby jej wyjść na dobre:-)
Poniżej Christina w typowych "głęboko-jesiennych" kolorach:


                                         




                                                                 (źródło: pinger.pl)

                                                             (christinariccigallery.com)
                                                             (źródło: uroda-wdziek.pl)

                                                             (źródło: examiner.com)


That's all, folks:-) Jeśli się nie zgadzacie (lub, jeszcze lepiej, zgadzacie:-D) z czymkolwiek, co tu napisałam, to będę bardzo wdzięczna, jeśli o tym napiszecie.

                                                  

wtorek, 22 maja 2012

Uwodziciel:-)

Dziś tylko zapowiedź (właściwie to nie wiem czy ma duży sens pisanie zapowiedzi na blogu, który przeglądają 3 osoby - ale za to jakie:-). Byłam dziś na przedpremierowym pokazie filmu "Uwodziciel" i jako że był nudnawy mogłam bez przeszkód skupić się na analizowaniu typów kolorystycznych głównych aktorek (Umy Thurman, wyglądającej słodko jak pralinka Christiny Ricci, Holliday Grainger i Kristin Scott-Thomas) i mam nadzieję, że bogato ilustrowane wyniki uda mi się przedstawić tu niedługo:-)

Christina Ricci

Holliday Grainger

Źródło zdjęć: http://belamifilm.com


niedziela, 20 maja 2012

Chłód vs ciepło część 1b. Jak rozpoznać temperaturę koloru i zastosować ją w praktyce?

Dziś będzie krótka "lekcja", bo dłuższej nie mam czasu tworzyć, a bardzo chcę coś tu w końcu wrzucić:-) Zaczynamy.

Na potrzeby poprzedniego postu popełniłam pewną nieścisłość i napisałam, że jeśli bardziej pasuje nam kolor niebieski, to prawdopodobnie wskazuje to na typ chłodny, a jeśli pomarańczowy - ciepły. Ogólnie rzecz biorąc informacja ta jest prawdziwa, ale nie uwzględnia jednej kwestii: czy wszystkie odcienie niebieskiego są chłodne? Czy wszystkie żółcie są ciepłe?

Na początek pytanko:-) Czy kolor poniżej jest ciepły czy zimny?



Prawidłowa odpowiedź: zależy z czym go porównamy:-))) Jest to czerwień, do której dodałam ok 7% niebieskiego (czysta czerwień jest oznaczona na zestawieniu kolorów poniżej numerem 5), co w rezultacie dało nam czerwień-już-prawie-malinową:-). Na kolejnych kwadratach zawartość niebieskiego wzrasta o kolejnych 7%, przechodząc stopniowo w róż. A zatem, im więcej niebieskiego - najchłodniejszego koloru - dodamy do koloru bazowego, tym chłodniejszy ten kolor się stanie. Z drugiej strony "5" dodawałam w tych samych proporcjach żółć, ocieplając czerwień i zbliżając się do pomarańczu.


Spróbujmy teraz z drugiej strony. Weźmy czysty błękit i stopniowo dodawajmy do niego czerwień. Im mniej będzie czerwieni, tym chłodniejszy odcień fioletu otrzymamy. Ciepłe typy będą lepiej wyglądały w fioletach z prawej strony obrazka, chłodne - z lewej. Na przykład:




Właśnie dlatego praktycznie każdy typ urody może nosić każdy kolor; ważne jest jednak, żeby odpowiednio dobrać kilka parametrów koloru - temperaturę, czystość i odcień (jaśniejszy lub ciemniejszy).
Jeśli zdefiniujemy siebie jako typ chłodny należy bardzo uważać na żółcie, złota i pomarańcze - albo unikać ich w ogóle, a już na pewno nie stosować ich bez odpowiedniego makijażu; analogicznie, w przypadku, gdy ciepło jest podstawową dla jakiejś osoby cechą, należy przede wszystkim unikać czystych błękitów i srebra.

W następnej notce spróbuję zilustrować to co dziś napisałam konkretnymi zdjęciami:-)

poniedziałek, 14 maja 2012

Najważniejszy krok, czyli odkrycie swojej głównej cechy kolorystycznej część 1a z 3.

Jeśli któraś z Was próbowała samodzielnie zdefiniować swój typ (wiosna, lato, jesień, zima) to na pewno przynajmniej na chwilę utknęła przy kwestii "jestem typem chłodnym czy ciepłym?". Te z Was, które mają typ urody jak np.Jessica Alba albo Elizabeth Taylor nie będą raczej miały specjalnych wątpliwości. No, ale na wszelki wypadek mały test:

Elizabeth jest typem chłodnym czy ciepłym?



A Jessica Alba?




(I jeszcze muszę zaprezentować sukienkę Liz Taylor z "Kotki na gorącym blaszanym dachu", mistrzostwo świata moim zdaniem):





 Przyznam, że jeszcze żadnej z tych dwóch pań nie analizowałam (ale zamierzam:-), więc nie wiem dokładnie jakim typem są; ale już na pierwszy rzut oka widać, nawet nie porównując ich zdjęć, że Taylor po prostu nie jest typem ciepłym, a Alba chłodnym. Tak więc dziewczyny które mają w sobie wyraźny chłód lub ciepło nie miały pewnie z podstawowym pytaniem 4-typowej analizy problemów. Ale jeśli ktoś wygląda na przykład tak?:


Natalii Lesz też nie analizowałam jeszcze (chociaż pewne podejrzenia mam:-)*, ale o ile w przypadku poprzednich "modelek" ciepło lub chłód po prostu rzuca się w oczy, tutaj już tak nie jest i trzeba by się było dobrze zastanowić i poanalizować żeby to ustalić. Wiele osób z którymi rozmawiałam o analizie mówiło mi, że czasem nawet koloryści i wizażyści podawali im sprzeczne informacje, doszukując się w nich raz typu ciepłego, raz chłodnego. Dlatego uwaga - jeśli wyglądamy dobrze zarówno w kolorach ciepłych jak i chłodnych i nijak nie możemy się zdecydować do którego należymy, najlepiej w ogóle przestać się tym zajmować, bo prawdopodobnie ta informacja nie na wiele nam się przyda. Oczywiście samą siebie trudno jest ocenić obiektywnie i dlatego warto poradzić się specjalisty, ale jeśli zupełnie nie jesteśmy w stanie określić czy jesteśmy chłodniejsze czy cieplejsze, to nie ma sensu dalej się z tym męczyć. A co należy zrobić? Sugeruję, na przykład, poczekać na drugą i trzecią część tej notki, tam wszystko powinno się wyjaśnić:-)) A tymczasem zapraszam do "rozważań" na temat typów ciepłych i chłodnych.

Najprostsza metoda rozpoznania u siebie ciepła/chłodu to zabawa z przykładaniem sobie do twarzy kolorów. Na przykład, bierzemy niebieską/różową i pomarańczową bluzkę, kładziemy je jedna pod drugą i przykładamy do twarzy. Przyglądamy się chwilkę jak wyglądamy np. w niebieskim, po czym zabieramy ją szybko i patrzymy co się "dzieje z twarzą" przy drugim kolorze. Podobnie można przykładać np. kolor srebrny i złoty. Oczywiście, jeśli lepiej nam w niebieskim/różowym/srebrnym to prawdopodobnie jesteśmy typem chłodnym, jeśli w tych drugich - ciepłym. Na przykład:

"Chłodna" Paulina Portizkowa w ciepłej żółci i chłodnym niebieskim:



"Ciepła" Jessica Alba w ciepłym pomarańczu i szaro-srebrnym, chłodnym kolorze. Nie sugerujcie się jej śliczną buzią (znalezienie zdjęcia na którym Jess wyglądałaby naprawdę źle jest niemożliwe:-), ale popatrzcie jak zachowuje się jej skóra w sąsiedztwie obydwu kolorów. Pomarańcz pięknie się harmonizuje i nie odcina od skóry jak żółty u Pauliny Poriztkowej; z kolei chłodniejsze srebro przyciemnia koloryt Jessiki - efekt: postarzenie, brak świeżości.






W następnej części: chłód vs ciepło część B:-), czyli jak rozpoznać temperaturę koloru i zastosować tę wiedzę w praktyce.

*Chciałabym zaznaczyć jedną rzecz: na kursie analizy instruktorka (w tej roli znakomita Ania Ciechomska:-)) pokazywała nam jak rozpoznawać typy kolorystyczne na przykładzie różnych gwiazd; jest więc mnóstwo aktorek i modelek których analizę dokładnie prześledziłam i które mogłabym tu teraz podawać; nie jestem jednak pewna czy nie byłoby to kopiowanie i rozpowszechnianie informacji, które można zdobyć tylko poprzez płatny kurs i czy byłoby to fair w stosunku do szkoły, która go prowadziła, dlatego nie zamierzam tego robić; poza tym blog ten w założeniu ma mi służyć do pogłębiania wiedzy i "ćwiczenia oka":-) a nie przepisywania notatek z kursu.